Julian Weigl był bohaterem wczorajszej okładki gazety „A
Bola”. Dziennik twierdzi, że niemiecki pomocnik pozytywnie zaskoczył trenera i
kolegów po powrocie rozgrywek, stając się liderem środka pola.
„Wiem, że mogę bardziej pomóc drużynie. Muszę prezentować
większą jakość i kontrolować boiskowe wydarzenia” – wyznał Weigl 29 marca w
wywiadzie dla „A Boli”.
Przed wybuchem pandemii Weigl nie prezentował odpowiedniej dyspozycji
i stracił nawet miejsce w podstawowym składzie na rzecz Samarisa w wyjazdowym
meczu z V. Setúbal. Wraz z powrotem piłki nożnej fani Benfiki mogli ujrzeć
zupełnie inną, lepszą wersję byłego zawodnika Borussii Dortmund.
Po wznowieniu rozgrywek 24-latek wystąpił od pierwszej
minuty w starciach z Tondelą i Portimonense. Przeciwko Tondeli został zmieniony
już w 58. minucie przez Dyego Sousę, ponieważ Bruno Lage postawił wszystko na
jedną kartę. Weigl nie opuścił boiska z powodu złej gry. Wręcz przeciwnie. W
trakcie półgodzinnego przebywania na murawie Weigl zanotował 9 przechwytów (z
czego 5 na połowie rywala), ponadto mógł pochwalić się najlepszym odsetkiem
celnych podań (96,4%) z całej drużyny. 8 razy zdecydował się na dalekie podanie
– piłka aż 7 razy trafiała do adresata. W meczu z Portimão również pozytywnie
wpływał na grę drużyny. Świadczy o tym np. liczba kontaktów z piłką (67).
Lepszy w tym aspekcie był tylko Rúben Dias (79).
Weigl ujawnił w marcu, że trener oczekuje od niego
wyznaczania rytmu gry, inicjowania pressingu w środkowej strefie boiska czy
przewidywania boiskowych wydarzeń. Wszystko po to, aby nadać drużynie
odpowiednią równowagę. W spotkaniu z Portimonense Niemiec w pełni wykonał
polecenia trenera. Defensywnego pomocnika docenił dziennik „A Bola”, który
wybrał go najlepszym zawodnikiem Benfiki w ostatnim ligowym meczu.
Kupiony zimą za 20 mln euro pomocnik jest przekonany, że będzie
decydował o sile środka pola zespołu:
„Zdaję sobie sprawę z tego, że Benfica zapłaciła za mnie duże
pieniędze, ale ja jestem pewny siebie i ufam swoim umiejętnościom. Przechodzę
przez proces adaptacji i teraz wszystko jest dla mnie nowe: nowy klub, nowy
kraj, nowy język, nowi ludzie, nowi zawodnicy, do których muszę się dostosować,
aby lepiej zrozumieć zespół. Jestem przekonany, że będę piłkarzem pierwszego
składu” – mówił w marcu Weigl.
Obecne okoliczności – jedna wygrana w ostatnich dziesięciu
meczach – nie sprzyjają Weiglowi, ale takie sytuacje się zdarzają. Nikt w
Benfice nigdy nie wątpił w jego piłkarską jakość i profesjonalne podejście do
zawodu. Każdy wierzy, że kwestią czasu jest, gdy Niemiec nawiąże do swojej
najwyższej dyspozycji, która miała miejsce kilka lat temu.
abola.pt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz