Już w środę Benfica będzie mogła przerwać passę negatywnych wyników. Chęć zagrania kolejnego meczu to uczucie, które dominuje wśród zawodników. Cała kadra chce się w końcu zrehabilitować.
André Almeida, jeden z kapitanów drużyny, zabrał głos po
wpadce z Portimonense:
„Czasem zdarzają się takie momenty, że wszyscy gracze dobrze
przygotowali się do meczu i wykonali polecenia trenera, a mimo to mecz i tak wymknął nam się spod kontroli” – wyznał doświadczony boczny obrońca.
Wszyscy piłkarze i osoby ze sztabu szkoleniowego mają
świadomość, że niedopuszczalne jest roztrwonienie dwubramkowej przewagi na 25
minut przed końcem spotkania. Utrzymanie prowadzenia było obowiązkiem, mając na
uwadze klasę rywala.
Nadszedł czas, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność i
naprawić to, co zostało zepsute. Zamienić słowa na czyny i pokazać na boisku,
że mistrzostwo wciąż jest w zasięgu.
Pomimo kryzysowego momentu, drużyna uważa, że już w środę
może pokazać, że jest w stanie sprostać obowiązkom i potrzebie spełnienia
oczekiwań kibiców. Benfica w ramach 27. kolejki Ligi NOS zmierzy się na
wyjeździe z Rio Ave – 6. zespołem ligi, którego jakości nikt nie neguje.
Benfica już dwukrotnie w obecnej kampanii mierzyła się z
drużyną, której szkoleniowcem jest Carlos Carvalhal. Oba spotkania odbyły się
na Stadionie Światła i zakończyły się wygraną „Orłów” (2-0 w Lidze NOS, 3-2 w
ćwierćfinale Pucharu Portugalii).
abola.pt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz