Wydaje się, że Orły w ostatnim czasie są w dołku. Po sensacyjnej porażce przed tygodniem u siebie z Portimonense SC i laniu w środku tygodnia od Bayerny Monachium w LM, tym razem męczyły się niemiłosiernie z beniaminkiem i przysłowiowym rzutem na taśmę uratowali komplet punktów na sekundy przed końcowym gwizdkiem sędziego.
Trener Jorge Jesus posłał do gry swój najsilniejszy skład w tej chwili. W porównaniu do meczu z Bayernem zaszła w nim tylko jedna zmiana, Diogo Gonçalvesa zajął miejsce André Almeidy.
Ambitni gospodarze przez cały mecz grali z pełnym zaangażowaniem i nie odstawali od rywali. W pierwszej połowie dwukrotnie w 10. i 25. minucie bliski gola był Samu, ale Vlachodimos nie dał się pokonać. O tym jak słabo grała Benfica niech świadczy fakt, że do 30. minuty gospodarze oddali 4 celne strzały na bramkę a Orły zero.
Pierwszą groźną akcję Benfica przeprowadziła w 31. minucie, ale potężny strzał Diogo Gonçalvesa obronił bramkarz gospodarzy. Chwilę później Jaremczuk główkował minimalnie niecelnie. Gospodarze odgryźli się w 42. minucie gdy Vlachodimos musiał interweniować po groźnym strzale z dystansu Méndeza.
W drugiej połowie Orły grały już nieco lepiej i zarysowała się ich przewaga. W 53. minucie główkował wprowadzony po przerwie Darwin Nuñez, ale górą był bramkarz Charles. W 70. minucie Jorge Jesus dokonał potrójnej zmiany Radonjić (debiut ligowy), Everton i Gonçalo Ramos zastąpili Diogo Gonçalvesa, Grimaldo i Jaremczuka. W 82. minucie rafa Silva w końcu trafił do siatki, ale po analizie VAR okazało się, że był na spalonym. I gdy wydawało się, że Orły stracą kolejne punkty w ósmej minucie doliczonego czasu Rafa Silva po podaniu Pizziego w końcu zapewnił Benfice komplet punktów.
FC Vizela vs SL Benfica - 0:1 (0:0)
0:1 Rafa Silva (90+8')
Składy i reszta statystyk tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz