środa, 15 grudnia 2021

Otamendi napadnięty i okradziony


Nicolas Otamendi został w poniedziałek rano napadnięty i okradziony w swoim domu, miał ponieść straty w wysokości 300 tysięcy euro. Argentyńczyk po napadzie zapewnił, że czuje się dobrze, ale w najbliższym meczu nie wystąpi. 

Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano, kiedy piłkarz wracał z rozgrywanego poprzedniego dnia meczu z Famalicao. Z informacji portugalskiej policji, na którą powoływał się dziennik "Correio da Manha", wynikało, że grupa zamaskowanych przestępców obezwładniła Otamendiego przed jego domem w podlizbońskiej Almadzie. Następnie ukradli z posiadłości, w której znajdowała się żona Argentyńczyka oraz syn, gotówkę, biżuterię oraz kolekcję zegarków.

Gazeta "Correio da Manha" ujawniła kolejne szczegóły napadu, podczas którego Otamendi miał zostać zakuty w kajdanki i mieć założony pasek na szyi, by nie móc interweniować.

We wtorek Otamendi opublikował wpis w mediach społecznościowych, w którym poinformował, że on i jego rodzina czują się dobrze. Przy okazji podziękował za płynące od kibiców wyrazy wsparcia. 

33-letni obrońca nie wystąpi środowym spotkaniu Pucharu Ligi przeciwko ekipie Covilha. - Jest bardzo przestraszony. Nie włączam go do składu - oświadczył trener Benfiki Jorge Jesus. 

W przeszłości w Lizbonie i okolicach portugalskiej stolicy dochodziło do napadów na domy byłych zawodników Benfiki. Ich ofiarami padł między innymi brazylijski obrońca Luisao, a także szwedzki pomocnik Stefan Schwarz. 

Źródło i artykuł za: eurosport.tvn25.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz